A oto co jest nam potrzebne na taki syrop:
-250 kwiatów(różnie podają przepisy,nawet do 500 kwiatów na litr wody),
-ok.1 litr wody
-3/4 kg cukru
-1 do 3 cytryn
1.Zaczynamy oczywiście od zebrania samych główek kwiatów mniszka,na łące za dala od ulic.
Potrzebna nam też będzie mała pomocnica :)
:)
2. Rozkładamy kwiaty na papierowe ręczniki po to,żeby powychodziły z nich wszelkie robaczki.
Odczekałam ok.2 godzin.
W niektórych przepisach jest mowa o tym żeby opłukać kwiaty przed gotowaniem ale moim zdaniem to zbyteczne,ponieważ w ten sposób pozbywamy się drogocennego pyłku,o który przecież nam chodzi :p
3. Wkładamy kwiaty do garnka i zalewamy przegotowaną ciepłą wodą-3/4 l. na 200 kwiatów.
UWAGA! Jeśli damy litr lub więcej, to miód wyjdzie bardziej płynny. Ja na moje 250 kwiatów dałam troszkę ponad litr i wyszedł mi płynny syrop.
Odstawić na 2-3 godz.
Następnie dodać umyte cytryny,pokrojone w kawałki. Podgotować 15 minut,od momentu wrzenia wywaru. Pozostawić na 24 godz.
4. Po upływie ok.24 godz. przecedzić ,odcisnąć sok z kwiatów i cytryn.
Dodać 3/4 kg cukru.Gotować 2-3 godz.na małym ogniu od czasu do czasu mieszając.
Pod koniec gotowania syrop bardzo się pieni ale tak ma być :)
Gorący syrop walać do słoiczków.
Jeśli ktoś miałby ochotę na takie etykiety ,podaję wzór:
Ja wydrukowałam wersję b&w na szarym grubszym papierze.
A czy wy robiłyście już kiedyś taki syrop/miód z mniszka?
Coś mi się wydaje,że na weekend majówkowy znów wybiorę się na łąkę :)
Życzę miłego dnia!
♥
Dzięki Kochana... a ja właśnie szukałam przepisu na ten syrop ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że ci pomogłam :) Miłego hasania po łące!
UsuńDlaczego ja nie widzę Twojej twarzy?? Reklamacja foty!!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia śliczne zrobiłaś, etykiety kradnę oczywiście:) Buźka
Kochana,to mój uśmiech i biel zębów tak błyszczą ;p
UsuńŚciskam mocno ♥
jeszcze nie przerabiałam i chętnie wypróbuję Twój przepis. Muszę tylko wybrać się gdzieś za miasto po kwiaty, bo te, które widuję na co dzień, są mocno skażone przez osiedlowe czworonogi :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie trzeba wybrać się gdzieś poza miasto po świeżutkie i nieskalane żadnymi niespodziankami kwiaty :)
UsuńMiłego zbierania!
o proszę...musi być pyszny bo nie Ty pierwsza się zachwycasz acz sama nie mam odwagi go zrobić...
OdpowiedzUsuńmiłego dnia:-*
Justynko,to żadna filozofia i nic trudnego.Ja tez robiłam pierwszy raz ;p Teraz wiem,że muszę dodawać mniej wody,jeśli chcę uzyskać konsystencję miodu.
UsuńZachęcam :)
Moja mama robi od lat. Niebawem pewnie znów dom rodzinny zapełni się słodkawym zapachem :)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Zapach jest słodziutki-oczywiście podczas gotowania drugiego dnia,bo jak się gotuje same kwiaty to zapach jest taki nieciekawy ;p
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Robiłam w ubiegłym roku, jeszcze mam kilka słoików, cudnie żółciutko się robi wokoło , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę! A jaka ci wyszła konsystencja tego miodu? Bo mój jednak jest za bardzo płynny ;p
UsuńCałuski ♥
Dzięki za przepis! Nigdy nie robiłam takiego miodku, ale moja babcia zaopatrywała nas w słoiczki z miodem z mniszka lekarskiego na kaszel. Teraz może i ja się pokuszę.
OdpowiedzUsuńMedycyna ludowa rządzi! :)
Zgadza się :) I najważniejsze,że można samemu sobie zrobić ten miód. Przyjemne z pożytecznym :)
UsuńPozdrawiam i ściskam!
nigdy nie robiłam jeszcze takiego syropu. Piłam tylko sok z mleczu i był pyszny,więc domyślam się,że syrop musi być też pyszny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Sok z mlecza?! O widzisz,nie słyszałam o takim wyrobie ;p A syrop smakuje jak miód :)
UsuńŚciskam!
nie znam czegoś takiego. kto wie, moze i skusze sie by zrobic:)
OdpowiedzUsuńSliczne słoiczki!
Zachęcam . Ma się satysfakcję z faktu,że samemu zrobiło się miód :))
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Bardzo ciekawa jestem smaku takiego syropu. Nigdy nie próbowałam, nigdy nawet nie miałam stycznosci, ale jestem pewna, ze smakuje co najmniej dobrze.
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia życzę:)))
Smakuje jak miód :) Tylko następnym razem muszę zrobić gęstszy ;p
UsuńBuziaczki ;0
Jak pięknie ustrojone słoiczki! Pierwszy raz spotykam się z takim syropem. To Ty? :D
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ja ;p
UsuńPolecam zatem wypróbować przepis :)
Pozdrawiam serdecznie!
Zgadłam:-) Zdjęcia przecudne i pomocnica również.... A słoiczki kochana pięknie ubrałaś!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam
Dzięki Natalko :) Serwetki kupiłam całkiem przypadkiem w sh z myślą o moim stoliku balkonowym ale na razie zmieniły swoje przeznaczenie ;p
UsuńDobrej nocki!
pomyślałam sobie dzisiaj o Tobie i Twoim syropie jak spacerowałm z psem po naszej łace... mniszka mamy sporo.....
OdpowiedzUsuńO,jak mi miło :)) No to Justynko,następnym razem weź ze sobą koszyk i do dzieła ;p
UsuńMiłego dnia!
w życiu bym nie pomyślała, że można zrobić syrop z mniszka, pełno go rośnie w moim ogródku, chyba czas będzie spróbować coś z niego zrobić :)
OdpowiedzUsuńNo kochana,jak najbardziej ,skoro masz go tyle pod nosem ;p Mniszka można wykorzystać jeszcze na różne inne sposoby,np.młode liście na sałatkę,kwiaty na miód lub winko ;) Także do dzieła!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Intrygujące! może kiedyś sprobuję :-))))))))))
OdpowiedzUsuńZachęcam gorąco :)
UsuńRobiłam raz, ale nie zapasteryzowałam słoików i mi się zrobiło winko :p
OdpowiedzUsuńAle mam w planach w ten weekend wybrac się na łąki i zrobic raz jeszcze :)
Polecam zrobić wg przepisu Asi z Green canoe syrop z pędów sosny- jest boski !!!
Kochana ale z tego co wyczytałam i z tego przepisu,który posiadam,nigdzie nie ma mowy o pasteryzowaniu miodu ! Po prostu gorący wlewamy do słoiczków i tyle.Moja mama robiła wg tego przepisu co ja a wyszła jej "skała" ;p
UsuńSyrop z pędów sosny-brzmi bardzo interesująco!
Pozdrawiam :)
Dziś zebrałam mniszek i podejmuję się 2 próby :) zobaczymy co mi z tego wyjdzie... tym razem przygotowalam małe słoiczki po koncentracie pomidorowym i na 100% zapasteryzuje miodek.
Usuńpozdrawiam i zycze udanej majówki :)
Agnieszka
I mnie wciągnęła ta miodowa produkcja ;p Wczoraj robiłam drugą turę ale to jeszcze nie jest moje ostatnie słowo w tym temacie :))
UsuńPozdrawiam!
własnie się mój miodzio robi :D
OdpowiedzUsuńO! Daj znać jak ci wyszedł :) Bo mojej mamie skamieniał ;p
UsuńZabieram się do tego miodu już chyba trzeci rok.....ale tym razem nie odpuszczę - jutro jadę pod las po to cudo :)
OdpowiedzUsuńHehe,ja tez tak się za niego zabierałam i dopiero w tym roku zrealizowałam projekt"Miodzio" ;p I na tych dwóch słoiczkach nie poprzestanę!
UsuńPozdrawiam!