Dziergać każdy może-trochę lepiej lub trochę gorzej...
;p
Powiem wam szczerze,że jeszcze niedawno zarzekałam się,że szydełka nie tknę ale-nigdy nie mów nigdy! Teraz wciągnęło mnie to na maksa-a nawet moja siostra,mama i babcia złapały bakcyla,bo siedzą i dziergają na drutach ;p.
Wiecie co jest w szydełkowaniu najlepsze:
-po 1- dziergać można praktycznie wszędzie:na przystanku,na ławce w parku,w samochodzie(pod warunkiem,że nie jest się kierowcą!)
- po 2-jak coś pójdzie nie tak to szybciutko można spruć i od razu zacząć od nowa. Przy szyjątkach maszynowych tak łatwo nie jest ani z pkt 2 ,ani tym bardziej z pkt 1 ;p
-po3- jeśli dziergamy na własny użytek ,koszty półproduktów mogą wynieść 0zł-wystarczy spruć jakiś stary wełniany sweter lub pociąć bawełniane t-shirty.
Tak więc ja na razie dziergam sobie i was gorąco zachęcam :))
Na początek wybrałam coś z możliwie najłatwiejszych rzeczy do szydełkowania-podkładki ;p
No tu mi nie poszło "magiczne oczko" środka ;p
Tu już nieco lepiej :)
Sznurek bawełniany zapewne byłby lepszy na takie wyroby.
Tak dla porównania splotów:
-okrąglak No1
-okrąglak No2
A z kwiecia majowego przybyły białe bzy :)
Jak znowu coś wydziergam (może pojemnik w końcu),to dam wam znać ;p
Dziękuję za uwagę
i
do następnego :)
♥
P.s.Nie porzuciłam oczywiście maszynoszycia!
Zapraszam w dalszym ciągu do mojej Poduszkarnii,bo mi materiały w szafach zalegają ;p
Doszły też nowe wzory bawełny na girlandy a niebawem będę miała kolejne,
także zapraszam :)
Zachęcam także do wzięcia udziału w candy
"The Power of Color-B&W"
:)
Kobieta wielu talentów z Ciebie:) super
OdpowiedzUsuńHehe ;p Nie wiem czy akurat do tego mam talent ale warto rozwijać swoje zainteresowania i zdobywać nowe umiejętności :))
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Trzymam kciuki! Ja teraz przykleiłam się do decoupage i haftowania ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dziergania :-) Już widzę co będziesz dziergać za jakiś czas , bo jak na pierwszy raz to mistrzostwo !
OdpowiedzUsuńMyślę,że za kilka tygodni będziesz śmigać szydełkiem aż miło i deptać po piętach koronczarkom z Koniakowa : ))).
OdpowiedzUsuńKochana! Widzę u Ciebie kolejny talent! Mi się podoba bardzo, bardzo... :))) Może dlatego, że nie umiem i wydaje mi się trudne dzierganie.
OdpowiedzUsuńNawet dziarganie dobrze Ci wychodzi :)))
OdpowiedzUsuńUtalentowana karmelowa :))
Milusiego dnia
coś pięknego !
OdpowiedzUsuńNo,jak na początki to utalentowana z Ciebie Kobietka, rzędy równiutko jeden w drugi :))
OdpowiedzUsuńod takich szydełkowych robótek mam na szczęście mamę:) już zrobiła mi dwie podstawki kółka takie cudne jak twoje:) jedna to nawet tak duża jak dywan:) ale teraz patrząc na Twoje zamarzyła mi się taka podstawka biała:) białej nie mam:) bede w weekend u mamy to poroszę ją o taką:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja właśnie postanowiłam się zaprzyjaźnić z maszyną do szycia. Pierwsza lekcja u mojej Mamy już w ten weekend :) Podlotkiem będąc na drutach namiętnie robiłam szaliczki i etui na okulary (sami okularnicy w rodzinie ;)) na szydełku coś tam też próbowałam zdziałać :) Bardzo ładne te Twoje podkładki :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne te serwetki! Podziwiam bo mnie szydełko nie lubi:)
OdpowiedzUsuńW temacie szydełka to wydaje mi się, że mimo takiej jego dostępności potrzeba czasu aby stworzyć coś większego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się nie poddałaś. Z chęcią będę śledzić Twoje poczynania ;))
Powodzenia! ;)
Haha...no skąd ja to znam ;-)...mi miłość do dziergania przeszła po kocyku...no ale znów coś robię ;-)
OdpowiedzUsuńTeż się długo broniłam przed szydełkiem. Aż w końcu postanowiłam, że spróbuję. Filmiki na yt mnie uratowały i pomoc blogowej koleżanki :)
OdpowiedzUsuńTwoje podkładki super! Czekam na koszyk :)
Pozdrawiam słonecznie :)))
świetny początek....tylko tak dalej....z chęcią bedę podpatrywała co powstaje...
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty:-) Zdolna bestia jesteś:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Tak trzymaj :), bo i dzierganie Ci wychodzi Kochana!
OdpowiedzUsuńŚlę uściski :)
Sama chciałabym się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńOczywiście szydełkować można wszędzie. Ja robiłam już to w pociągu, na poczekalni w przychodni czy na uczelni :)
OdpowiedzUsuńFiu fiu, Karmelo! Ty to jesteś człowiek-orkiestra! Całkiem zgrabne te podkładki, jak na pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńUważaj, szydełko uzależnia. Ale nie martw się, nie będziesz osamotniona ;)
Ściskam Cię mocno!
Inka
Świetnie! Pierwsze próby za Tobą. Z każdym kolejnym szydełkowym oczkiem będzie idealnie, choć dla mnie już jest super.
OdpowiedzUsuńGratuluję!! Pierwsze koty za płoty :)) Teraz to już będzie coraz lepiej. I chyba przyznasz mi rację, że szydełko wciąga :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj kochana,żebyś wiedziała,ze wciąga-i to jak!
Usuń;p
Ja szydełka nie trzymałam w łapkach wiele lat !
OdpowiedzUsuńWychodzi Tobie całkiem nieźle , brawo !!!!!
Kochana, świetnie Ci idzie;)
OdpowiedzUsuńA biały bez uwielbiam wręcz:) jest taki subtelny i piękny:)
majowe uściski moja droga:)
Nieźle nieźle!!! Super ze probujesz:)
OdpowiedzUsuńOjejku świetny okrąglak :)
OdpowiedzUsuńokrąglak cudny
OdpowiedzUsuńa Bez biały i u mnie jest w dzbanku :-)))
pozdrawiam ciepło !
Pierwsze koty za płoty i 2 podkładki juz gotowe. Wyszły bardzo fajnie, teraz już będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńI zgadzam się - nigdy nie mów nigdy poza tym pierwszym nigdy :)
trzymam kciuki byś szydełkowania szybko nie porzuciła bo świetnie Ci wychodzi!!
OdpowiedzUsuńWiesz że to bardzo fajnie wygląda :) ja nie umiem robić na szydełku, a na drutach to tylko szalik :))
OdpowiedzUsuńNo i pieknie Ci idzie! :) Szydelkowanie super jest! :) U Ciebie materialy a u mnie wloczki w koszach zalegaja ;)))
OdpowiedzUsuńCudnie:D Mnie również ostatnio zachwyciło szydełko;) bzi
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. O szydełku nie mam zielonego pojęcia. Kiedyś próbowałam się nauczyć robić na drutach, i też nie wyszło :(
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły obie podkładki. U mnie króluje ciemno fioletowy bez :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Super wyszło. Kiedy ja się nauczę? ;)
OdpowiedzUsuń