Tak jak zapowiedziałam w poprzednim poście,dziś pokażę wam moją produkcję miodku :) A raczej syropu z mniszka lekarskiego,potocznie zwanego mleczem. Ponoć taki miód ma właściwości oczyszczające, szczególnie dotyczy to wątroby i woreczka żółciowego. Przypisuje się mu także działanie przeciwkaszlowe. Zawiera interferon, który powoduje wzrost odporności. Jednak osoby mające problemy z nadkwaśnością i wrzodami żołądka, powinny poradzić się lekarza lub zrezygnować z kuracji mniszkiem.
A oto co jest nam potrzebne na taki syrop:
-250 kwiatów(różnie podają przepisy,nawet do 500 kwiatów na litr wody),
-ok.1 litr wody
-3/4 kg cukru
-1 do 3 cytryn
1.Zaczynamy oczywiście od zebrania samych główek kwiatów mniszka,na łące za dala od ulic.
Potrzebna nam też będzie mała pomocnica :)
:)
2. Rozkładamy kwiaty na papierowe ręczniki po to,żeby powychodziły z nich wszelkie robaczki.
Odczekałam ok.2 godzin.
W niektórych przepisach jest mowa o tym żeby opłukać kwiaty przed gotowaniem ale moim zdaniem to zbyteczne,ponieważ w ten sposób pozbywamy się drogocennego pyłku,o który przecież nam chodzi :p
3. Wkładamy kwiaty do garnka i zalewamy przegotowaną ciepłą wodą-3/4 l. na 200 kwiatów.
UWAGA! Jeśli damy litr lub więcej, to miód wyjdzie bardziej płynny. Ja na moje 250 kwiatów dałam troszkę ponad litr i wyszedł mi płynny syrop.
Odstawić na 2-3 godz.
Następnie dodać umyte cytryny,pokrojone w kawałki. Podgotować 15 minut,od momentu wrzenia wywaru. Pozostawić na 24 godz.
4. Po upływie ok.24 godz. przecedzić ,odcisnąć sok z kwiatów i cytryn.
Dodać 3/4 kg cukru.Gotować 2-3 godz.na małym ogniu od czasu do czasu mieszając.
Pod koniec gotowania syrop bardzo się pieni ale tak ma być :)
Gorący syrop walać do słoiczków.
Jeśli ktoś miałby ochotę na takie etykiety ,podaję wzór:
Ja wydrukowałam wersję b&w na szarym grubszym papierze.
A czy wy robiłyście już kiedyś taki syrop/miód z mniszka?
Coś mi się wydaje,że na weekend majówkowy znów wybiorę się na łąkę :)
Życzę miłego dnia!
♥