Miał być grill imieninowy,i sałatka koperkowa ale jak to czasem w życiu bywa-los spłatał nam figla i musiała nastąpić zmiana planów. Nie ma wyjścia,trzeba przełożyć to co się zaplanowało.
Dlatego tak na szybko-dziś tylko,dla mojego P,ciacho czekoladowe,a w zasadzie kakaowe.Szybkie,proste i smaczne.
I może jakieś winko do tego :)
sobota, 29 czerwca 2013
piątek, 28 czerwca 2013
Koperkowe zbiory
Będąc dzieckiem nienawidziłam tego zielska.
A dziś...uwielbiam wręcz :)
Wczoraj udało mi się zerwać zapas kopru i zamrozić.
Niektórzy suszą koper-tak robił mój dziadek,ale jak dla mnie taki koper nie ma tego smaczku. Dlatego ja stawiam na mrożenie.
Zamierzam zrobić moja ulubioną "sałatkę wiosenną". Jest w niej duuuużo koperku :) Ale to jutro.
A dziś serwuję rybkę "po grecku" i młode ziemniaczki z koperkiem,ma się rozumieć !
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/8979999/?claim=7dmfpvthec6">Follow my blog with Bloglovin</a>
A dziś...uwielbiam wręcz :)
Wczoraj udało mi się zerwać zapas kopru i zamrozić.
Niektórzy suszą koper-tak robił mój dziadek,ale jak dla mnie taki koper nie ma tego smaczku. Dlatego ja stawiam na mrożenie.
A dziś serwuję rybkę "po grecku" i młode ziemniaczki z koperkiem,ma się rozumieć !
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/8979999/?claim=7dmfpvthec6">Follow my blog with Bloglovin</a>
środa, 26 czerwca 2013
Hortensje i porzeczki
Lato jakoś się zmęczyło upałami i daje nam trochę odsapnąć. Ale żeby było tylko 15 stopni?!! To już lekka przesada.
Hortensje-uwielbiam te kuliste kwiatostany.Nie mogło ich zabraknąć u mnie i tego lata :)
W ogóle uwielbiam kwiaty,ocieplają wygląd wnętrza i poprawiają humor.
:
Dziś u mnie na stole zawitały porzeczki,
zrywane własnoręcznie wśród roju komarów :)
Porzeczki kojarzą mi się z dzieciństwem,uwielbiałam się nimi zajadać.
Teraz muszę pomyśleć jakie ciasto z nimi upiec :)
Hortensje-uwielbiam te kuliste kwiatostany.Nie mogło ich zabraknąć u mnie i tego lata :)
W ogóle uwielbiam kwiaty,ocieplają wygląd wnętrza i poprawiają humor.
:
Dziś u mnie na stole zawitały porzeczki,
zrywane własnoręcznie wśród roju komarów :)
Porzeczki kojarzą mi się z dzieciństwem,uwielbiałam się nimi zajadać.
Teraz muszę pomyśleć jakie ciasto z nimi upiec :)
niedziela, 23 czerwca 2013
Lato przyszło
Lato przyszło...z 35 stopniami w cieniu!
Ale nie narzekajmy. Zawsze można coś na to poradzić,np.wybrać się nad jeziorko.A że miałam taką możliwość,nie było co się namyślać tylko spakować strój,ręcznik i rura nad wodę.A tam...cudownie! Ciepła woda,lekki powiew wiatru, tłumów jeszcze nie ma,nic tylko leżeć bykiem i łapać promienie słońca każdym skrawkiem ciała :)
Szkoda,że to tylko kilka godzin.
Niestety byłam tylko do godz.20 i nie załapałam się na zachód słońca nad jeziorem.
Ale nie narzekajmy. Zawsze można coś na to poradzić,np.wybrać się nad jeziorko.A że miałam taką możliwość,nie było co się namyślać tylko spakować strój,ręcznik i rura nad wodę.A tam...cudownie! Ciepła woda,lekki powiew wiatru, tłumów jeszcze nie ma,nic tylko leżeć bykiem i łapać promienie słońca każdym skrawkiem ciała :)
Szkoda,że to tylko kilka godzin.
piątek, 21 czerwca 2013
Z serii Truskawkowy zawrót głowy,czyli co zrobić z nadmiarem truskawek
A no tak,u mnie jest już nadmiar tych owoców. Babcia ma wysyp na działce,teście maja wysyp na dwóch działkach. Nie wiadomo już co z tym robić.Szczerze mówiąc już nam truskawki zaczynają wychodzić bokami :[
Dlatego postanowiłam zrobić sok. Przyznam się bez bicia,że jeszcze nie robiłam soku z truskawek. Zobaczymy co to wyjdzie :)
A zaczęło się wczorajszej nocy:
Szkoda było oczywiście wyrzucać owoców ,po zlaniu soku do butelek,dlatego zrobiłam dwa słoiczki truskawkowej konfitury.
Nie wiem jaki będzie efekt po otwarciu słoików,czy to się w ogóle nada do jedzenia :)
Oby,bo nie ma to jak naleśniki z truskawkową konfiturą!
Dlatego postanowiłam zrobić sok. Przyznam się bez bicia,że jeszcze nie robiłam soku z truskawek. Zobaczymy co to wyjdzie :)
A zaczęło się wczorajszej nocy:
Szkoda było oczywiście wyrzucać owoców ,po zlaniu soku do butelek,dlatego zrobiłam dwa słoiczki truskawkowej konfitury.
Nie wiem jaki będzie efekt po otwarciu słoików,czy to się w ogóle nada do jedzenia :)
Oby,bo nie ma to jak naleśniki z truskawkową konfiturą!
środa, 19 czerwca 2013
Wspomnienie lata z morzem w tle
Tak sobie przeglądałam zdjęcia w komputerze i natknęłam się na te z zeszłorocznego wyjazdu nad nasz Bałtyk. Do ukochanej miejscowości.
Jeżdżę tam odkąd skończyłam 6 lat. Kiedyś to były coroczne wakacyjne wyjazdy z rodzicami i znajomymi rodzinami.Ostatnimi czasy nie zawsze jest możliwość takich wypadów.
Nie wiem jak to będzie w tym roku ,czy uda się zamoczyć stopy w 16 stopniowym bałtyckim morzu :)
Jeżdżę tam odkąd skończyłam 6 lat. Kiedyś to były coroczne wakacyjne wyjazdy z rodzicami i znajomymi rodzinami.Ostatnimi czasy nie zawsze jest możliwość takich wypadów.
Nie wiem jak to będzie w tym roku ,czy uda się zamoczyć stopy w 16 stopniowym bałtyckim morzu :)
niedziela, 16 czerwca 2013
Z serii Truskawkowy zawrót głowy...
...czyli ciasto kokosowe oczywiście z truskawkami,a jakże mogłoby być inaczej :)
Wczoraj w nocy siedziałam i przeglądałam strony internetowe w poszukiwaniu ciasta,które mogłabym zrobić z produktów jakie mam w domu i jeszcze żeby było w miarę łatwe-bo z moim talentem,a raczej beztalenciem do wypieków zawsze mi coś nie wyjdzie.
A zapach w trakcie pieczenia niesamowity...
I muszę przyznać,że nawet mi wyszło !
Ale radocha :)
:)
Wczoraj w nocy siedziałam i przeglądałam strony internetowe w poszukiwaniu ciasta,które mogłabym zrobić z produktów jakie mam w domu i jeszcze żeby było w miarę łatwe-bo z moim talentem,a raczej beztalenciem do wypieków zawsze mi coś nie wyjdzie.
A zapach w trakcie pieczenia niesamowity...
I muszę przyznać,że nawet mi wyszło !
Ale radocha :)
:)
sobota, 15 czerwca 2013
Czereśniowo i odjazdowo
Dzisiaj w moim jadłospisie królują,
obok koktajlu truskawkowego rzecz jasna,czereśnie.
Mmm...Jak się dosiądę,to nie mogę przestać jeść :)
I "słoiczki" pepcowe
Każdy dzień tego tygodnia mam wypełniony po brzegi jakimiś sprawami,aż czasem nie wyrabiam się na zakrętach. Dzisiejszy dzień także był intensywny.I odjazdowy-jak w tytule :)
Od wczoraj w moim mieście jest zlot
motocyklowy.
Mój mąż jest w swoim żywiole :) Oj było TROCHĘ cudeniek...
I spełniłam jedno swoje marzenie-
przejechałam się Hondą Goldwing!
obok koktajlu truskawkowego rzecz jasna,czereśnie.
Mmm...Jak się dosiądę,to nie mogę przestać jeść :)
I "słoiczki" pepcowe
Każdy dzień tego tygodnia mam wypełniony po brzegi jakimiś sprawami,aż czasem nie wyrabiam się na zakrętach. Dzisiejszy dzień także był intensywny.I odjazdowy-jak w tytule :)
motocyklowy.
Mój mąż jest w swoim żywiole :) Oj było TROCHĘ cudeniek...
I spełniłam jedno swoje marzenie-
przejechałam się Hondą Goldwing!
piątek, 14 czerwca 2013
Sabbath
To
już mi weszło w krew-cotygodniowe piątkowe wieczory (o ile jestem w
domu oczywiście)spędzam z radiową listą przebojów Trójki. Dzisiaj nie mogę oderwać
się od tego kawałka!
A że dziecko już śpi,męża nie ma,więc mogę siedzieć i słuchać do woli :)
Jak ktoś lubi cięższe granie to polecam!
A że dziecko już śpi,męża nie ma,więc mogę siedzieć i słuchać do woli :)
Jak ktoś lubi cięższe granie to polecam!
środa, 12 czerwca 2013
A Czas goni...
Czasem jest tak,że dzień nam się ciągnie i ślimaczy,a czasem
braknie doby żeby wszystko na spokojnie pozałatwiać i jeszcze mieć chwilę
dla siebie.
Ten cały tydzień z pewnością należy do drugiego typu dni...
Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić...
Ten cały tydzień z pewnością należy do drugiego typu dni...
Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić...
wtorek, 11 czerwca 2013
Kawałek łąki i lemon tea
Wczorajsza wyprawa rowerowa zaowocowała nowymi bukietami :)
Już wcześniej wypatrzyłam miejsce gdzie rośnie sporo bławatków i rumianku.Do tego jeszcze świeża dostawa jaśminu i teraz kwiatuszki cieszą me oczy (bo Mojemu to wszystko jedno-są czy nie) w domu. A pociechy dziś mi trzeba,bo pogoda byle jaka.Na rower nie mogę pójść.I znowu zaczyna grzmieć.
W taką pogodę nie ma to jak filiżanka ciepłej zielonej herbaty.
Już wcześniej wypatrzyłam miejsce gdzie rośnie sporo bławatków i rumianku.Do tego jeszcze świeża dostawa jaśminu i teraz kwiatuszki cieszą me oczy (bo Mojemu to wszystko jedno-są czy nie) w domu. A pociechy dziś mi trzeba,bo pogoda byle jaka.Na rower nie mogę pójść.I znowu zaczyna grzmieć.
W taką pogodę nie ma to jak filiżanka ciepłej zielonej herbaty.