Chociaż -jest mały detal ,który sobie sprawiłam w pepco. Jest nim wieszaczek na klucze. Taka mała pierdółka ale kącik od razu wygląda inaczej ;p Z resztą sam mąż wspominał o tym ,że przydałby się tu taki wieszaczek,no to jest.
Zdjęcia w przedpokoju wychodzą beznadziejne ;[
Wcześniej było tak-KLIK
Dotychczasowa grafika została wymieniona na motyw z dobrze znanej wam poduchy-jak by ktoś nie wiedział którędy do wyjścia ;p
Poza tym na koszyku wcześniej była gwiazdka ,którą zamalowałam-jakoś za dużo było tych wszystkich ozdobników.
No a poza tym,poszewki się szyją-jak zwykle ;p Teraz zaopatrzone są w moje osobiste metki,które mam dzięki Marcie.
Tym razem nieco marynistycznie...
Akurat ta poszewka jest lniana,tzn.miał to być len 100% ale chyba jest z domieszką bawełny ;p Tak to jest jak się kupuje przez internet.
Ale muszę przyznać,że bardzo fajnie robiło mi się transfer na tym materiale-chyba lepiej i łatwiej niż na bawełnie.
No nie mogę się nacieszyć tymi metkami ;)))
Jeszcze mała prośba-może któraś z was ma namiary w internecie na len naturalny na poszewki? Byłabym wdzięczna :)
A na koniec pochwalę się wygraną rozdawajką u Dorotki z Domilkowego domku.
Są to pachnące lawendowe serducha,zapakowane w śliczny woreczek:
Od razu skojarzyły mi się z klimatem zimowych świąt ale zawisły już teraz w pokoju :)
Dorotko-jeszcze raz DZIĘKUJĘ CI SERDECZNIE!!!!
Takie zawieszki lawendowe bardzo chciałam mieć,no i mam dzięki tobie:)
♥
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie!
Do następnego :)
♥