A to moje pierwsze zeszłoroczne serducha,od których tak na prawdę zaczęła się moja blogowo wnętrzarska przygoda :)
Poszukiwałam w necie ciekawych ozdób na święta i natrafiłam na takie serca,a potem na wasze blogi i wpadłam po uszy :)
Wikliny u córci też stały się ofiarami mojego bielenia.
Jak widać ściany są żółte,na razie :)
Ale z tym muszę poczekać do następnego lata.
Ściskam was wszystkie razem i każdą z osobna ;)
Do miłego!
od dłuższego czasu myślę o pomalowaniu wikliny :) jaką farbą malowałaś? akrylową czy jakaś specjalną :)?
OdpowiedzUsuńZwykłą akrylową :)
Usuńpiękne dekoracje :) jestem pod wrażeniem :) sama muszę się przejść do PEPCO tam jest mnóstwo skarbów ;)
OdpowiedzUsuńOj tak,tak :) Tam można natrafić na naprawdę fajne rzeczy i nie drogie :)
Usuńsliczne białe wiklinki! jpodziwiam, bo ja nie cierpię malowąc wikliny, choć biała mi sie podoba...
OdpowiedzUsuńa i pepco lubie..
fajniutkie te dekoracje!
Ja bardzo czesto z tasiemkami operuje. Mam kilka rzeczy podobnie przystrojnone, delikatnie i skromnie, lecz z charakterem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja też maluję wiklinę, bardzo fajnie to wyglada. U Ciebie cudnie się zrobiło:)))
OdpowiedzUsuńMałe zmiany,a tyle radości:)
OdpowiedzUsuńTeż miałam etap przemalowywania koszyków ;)
OdpowiedzUsuńCudne są te tasiemki!
OdpowiedzUsuńTeż mialam żółte ściany (w sypialni). Mąż uważał, że taki kolor będzie nam dodawał energii po przebudzeniu. Nie sprawdziło się :)
Hehe.My wybraliśmy żółty żeby się nie brudziło tak jak przy białych ścianach i żeby "ocieplić" pokój ale czas najwyższy na zmianę :)
UsuńPozdrawiam!