czwartek, 24 kwietnia 2014

Co zrobić z nadmiarem mięsiwa po świętach.

Jak co roku na każde święta jest mowa,że na kolejne trzeba tego wszystkiego mniej kupować i szykować. I niby tak też się robi ale i tak potem się okazuje,że zostaje sporo jedzenia.Sałatki,wędliny i inne mięsiwa zalegają na półkach lodówek w polskich domach. I co z tym zrobić? A no np.zapiekankę.Ostrzegam-to nie jest danie z serii Fit! 
Potrzebne są:
-ziemniaki
-wędliny,kiełbaski czy inne zalegające mięsiwa
-pieczarki
-cebula
-śmietana
-ser żółty
-odrobina soli
-zioła ulubione(np.oregano,prowansalskie)
Surowe ziemniaki kroimy w plastry i układamy w naczyniu żaroodpornym.
Pieczarki kroimy w plastry,podsmażamy.
Kiełbaski itp.kroimy i podsmażamy(ja to robię bez tłuszczu bo i tak mają go w sobie ).
Na ziemniaki kładziemy pieczarki,kiełbaskę,cebulkę. Zalewamy połową sosu śmietanowo ziołowego i zapiekamy 1-1,5 godziny. Uwaga,sosik się wysusza więc nie wlewajmy od razu wszystkiego.Pod koniec pieczenia dolać drugą połowę i ewentualnie posypać startym serem żółtym.
Moi mięsożercy są zachwyceni :)
I mi smakuje ;p

                              



***

Nie uwierzycie co dziś dojrzałam-
kwitnący krzew,a raczej drzewko, jaśminu!!!!
Muszę się tam zakręcić i skubnąć gałązkę ;p


Do następnego :)

36 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo smacznie, poza tym bardzo lubię wszelakie zapiekanki, więc może któregoś dnia pokuszę się i skorzystam z Twojego przepisu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uwielbiam takie zapiekanki,nie koniecznie muszą być mięsne ;p
      Jakby co to smacznego!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Tak zwane danie resztkowe: niebo w gębie - opona na brzuchu:))) ALe ja kocham zapiekanki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opona przyda się na wyjazd nad wodę ;p Nie no, jak raz na jakiś czas zje się takie cóś to od razu opona nie wyskoczy.Na to pracuje się każdego dnia,dzień po dniu ;p
      Buźka ;0

      Usuń
  3. Właśnie ze względu na ww. oponę ja podziękuję za to danie ;) Ale przepiękna serwetka pod talerzem, w sam raz do dekupażu! :)))
    Buziaki!
    Inka na diecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak,zgadza się :) Spodobała mi się więc nie mogłam przejść obojętnie ale z decoupagem miałam jedną przygodę i na razie podziękowałam ;p
      Ściskam!

      Usuń
  4. bardzo dobry pomysł na wykorzystanie resztek jedzenia :-)

    a ja widziałam bez - boski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez-kochana ja już dziś widziałam jaśmin!!!!!
      Buziaczki :))

      Usuń
  5. Oj znam ten przepis... to ulubiona zapiekanka mojego Męża ;-) i ja wczoraj dojrzałam w Krakowie...ale czekam aż zakwitnie u mnie na wsi ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nasi małżonkowie mają coś wspólnego ;p
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  6. oj, czekaj jak Cię kiedyś ktoś pogoni za to skubanie gałązek! :P
    ...i za robienie smaka też, bo resztek w lodówce brak. :/
    buźka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę poradzić kochana,ogródka nie mam a jak tu przejść obojętnie koło kwitnącego bzu czy jaśminu ;p No nie da się!
      Buziaczki ;0

      Usuń
  7. Wygląda wysmienicie...a jak musi pachnieć - aż mi w brzuchu zaburczało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trakcie zapiekania unosi się aromat ziół i reszty dania...mmm ;p
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  8. Super pomysł, nic nie może się zmarnować - to prawda! ;-)) Mnie też zaburczało w brzuchu i smaka narobiłaś, wiesz?! Jak mogłaś?! ;-)))

    Pozdrawiam ciepło, miłego dnia! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami z resztek można wymodzić całkiem niezłe dania ;p
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  9. Ja nie gotowałam, bo nie było nas w domu, wiec nie mam takiego problemu, o ile o problemie można tu mówić :))
    Pomysł super, bo zawsze warto go w takich przypadkach wykorzystać :)))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w prawdzie też nic nie pichciłam ale dostaliśmy wałówę od rodziców i teściów ;p
      Miłego wieczoru !

      Usuń
  10. my po powrocie stanęliśmy przed odwrotnym problemem- pustki w lodówce!
    kwitnący jasminowiec? to jakąś ciepłą enklawę odkryłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak to bywa po wyjeździe ;p
      Tak kochana,widziałam na własne oczy i po raz kolejny zdziwiłam się tej wiosny ;p Najpierw bez ,teraz to!
      Ściskam!

      Usuń
  11. Kochana, na pewno skorzystam z przepisu. Lubię takie jedzonko bardzo! Wygląda smakowicie ;-)
    Buziaczki przesyłam i kochana urwij gałązkę jaśminu, czekam na fotkę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam,że smakuje lepiej niż wygląda ;p
      Ściskam mocno!

      Usuń
  12. To fakt. Po świętach jest tego i owego. Zawsze jakiś jednogarnek można przyrządzić. Wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak,zawsze coś zostaje i zalega w lodówce ;p
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  13. Taka zapiekanka znana mi jest z dzieciństwa. Pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? No proszę :) Ja ją robię od niedawna ;p
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Sprytny pomysł:) Ja pękam w szwach po tych świątecznych obżarstwach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troszkę starałam się mniej napychać ale i tak ledwo ruszałam się po tym świątecznym jedzonku ;p Mam jedynie mały niedosyt jeśli chodzi o ciacha świąteczne ;[
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  15. smakowicie wygląda, a ja jeszcze przed obiadem jestem!
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to smacznego obiadku ci życzę :))
      Buziaczki ;0

      Usuń
  16. Uwielbiam te zapiekanke, moja mama często robiła, jak nie miala pomysłu na obiad. Ja podgotowuje ziemniaczki w plastrach na pół twardo, żeby przyspieszyć zapiekanie.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt,można i w ten sposób ;p
      Pozdrawiam serdecznie/1

      Usuń
  17. No niech Cię dunder świśnie:))) To ja pasa próbuję przycisnąć i samymi warzywami się jakoś przytkać, żeby przed latem nad Bałtykiem coś zrzucić, a Ty mi tu takim czymś Brutusie??? :))) Mimo tego pozdrawiam Cię ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;p
      Jak bym była sama w domu to z chęcią nic bym nie gotowała tylko aby coś tam skubnąć ale moi mięsożercy z głodu by pozdychali jak bym im same warzywa zaserwowała ;p A jak już się zrobi jakieś danie to trudno się oprzeć!
      Ściskam mocno!

      Usuń
  18. Hej:) Dzięki za odwiedzinki. Proszę jaki ten świat internetowy jest mały:) Ja to jakoś tak zawsze zrobię, że wszystko zostaje zjedzone. Może dlatego, że nie jestem z tych co dostają świrka przedświątecznego:) U mnie jaśmin puścił nieśmiało dopiero pierwsze zielone listki. Chyba pogodowo jestem 100 lat za murzynami:) Ale za to mam piękne zachody słońca:) Samkowite papu. Pozdrawiam ciepło - Majka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja bym dała za te zachody słońca...
      Dzięki kochana za rewizytę :)
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń