wtorek, 28 października 2014

Mały zastój dekoratorski

W związku z tym,że ostatnio u mnie tempo zmian i wymian dekoracji wszelakich jakby nieco zwolniło, postów "wnętrzarskich" też jakby mniej ;/ 
Chociaż -jest mały detal ,który sobie sprawiłam w pepco. Jest nim wieszaczek na klucze. Taka mała pierdółka ale kącik od razu wygląda inaczej ;p Z resztą sam mąż wspominał o tym ,że przydałby się tu taki wieszaczek,no to jest.

                                                 
Zdjęcia w przedpokoju wychodzą beznadziejne ;[

Wcześniej było tak-KLIK

Dotychczasowa grafika została wymieniona na motyw z dobrze znanej wam poduchy-jak by ktoś nie wiedział którędy do wyjścia ;p
Poza tym na koszyku wcześniej była gwiazdka ,którą zamalowałam-jakoś za dużo było tych wszystkich ozdobników.




No a poza tym,poszewki się szyją-jak zwykle ;p Teraz zaopatrzone są w moje osobiste metki,które mam dzięki Marcie.

Tym razem nieco marynistycznie...






Akurat ta poszewka jest lniana,tzn.miał to być len 100% ale chyba jest z domieszką bawełny ;p Tak to jest jak się kupuje przez internet.
Ale muszę przyznać,że bardzo fajnie robiło mi się transfer na tym materiale-chyba lepiej i łatwiej niż na bawełnie.



No nie mogę się nacieszyć tymi metkami ;)))




Jeszcze mała prośba-może któraś z was ma namiary w internecie na len naturalny na poszewki? Byłabym wdzięczna :)

A na koniec pochwalę się wygraną rozdawajką u Dorotki z Domilkowego domku.
Są to pachnące lawendowe serducha,zapakowane w śliczny woreczek:

Od razu skojarzyły mi się z klimatem zimowych świąt ale zawisły już teraz w pokoju :)




Dorotko-jeszcze raz DZIĘKUJĘ CI SERDECZNIE!!!!
Takie zawieszki lawendowe bardzo chciałam mieć,no i mam dzięki tobie:)

Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie!

Do następnego :)




czwartek, 23 października 2014

Autopromocja

Jak wiecie lubię szyć,nie da się tego ukryć ;p
Teraz moje produkty będą opatrzone profesjonalnymi metkami -taka mała autopromocja blogowa ;p 
A to dzięki Marcie z Domu w kratkę. Ta kobieta jest niesamowita i namiętnie produkuje tasiemki spersonalizowane -piękne,profesjonalne wykonanie! Ja jestem zachwycona efektami jej pracy.Małą próbkę mogłyście już zobaczyć u mnie w postaci tasiemek 100% handmade,teraz przyszła kolej na tasiemki autoreklamowe ;p


Wykonanie-Marta,
projekt-mój ;p

                Zamówiłam też u Marty kilka szpulek drewnianych.
           Z ich zakupem zbierałam się chyba kilka miesięcy 
      no ale w końcu mam ;p
                                                                         



Jeśli marzą wam się takie osobiste metki to zapraszam do Marty TUTAJ.
Wzór i sposób nadruku możecie same zaprojektować i wybrać!
Marta chętnie udzieli wam rad i wskazówek!
Martuś-DZIĘKUJĘ CI SERDECZNIE!!!

Ostatnio miałam okazję "powrotu do korzeni".Mowa o poszewkach z malowanymi motywami,od których zaczęła się moja poszewkowa przygoda.
A to za sprawą Joasi,która zamówiła u mnie poszewkę z namalowaną gwiazdką i &.



Moje pierwsze kroki były niepewne i niezgrabne (Klik) ale to było to-wciągnęło mnie na maksa (Klik , Klik ,Klik).Tym bardziej z wielką ochotą zmalowałam powyższą dwustronną poszewkę .
Joasiu,mam nadzieję,że się nie rozczarujesz :)
Zrobiłam jeszcze dla Asi tabliczki z numerkami,wykorzystując naklejki od Karoliny ale jak zwykle nie obfociłam ich ;p

Do następnego!

P.s. U nas ciągle leje-i deszcz i Inka po podłodze ;p



wtorek, 21 października 2014

Nowe wyzwanie sz(ż)yciowe ;p

Na początek będzie o wyzwaniu szyciowym  a była nim roleta bawełniana.
W sumie można powiedzieć,że to nic wielkiego- ot kawałek prostokątnego materiału z koronką z obydwu stron  ;p 
Najgorsze okazało się wywracanie na prawą stronę cienkich pasków materiału które posłużyły za wiązania. Myślałam,że mnie krew zaleje ;p



                                                                           



Sorki,nie wyprasowałam jej ;p





Zapewniam,że w realu wygląda ładniej :))

Roleta ma zawisnąć w witrynie sklepowej mojej znajomej,która stała się moim osobistym testerem poczynań  szyciowych ;p Dzięki Paulinko za zaufanie! Mam nadzieję,że się nie rozczarujesz ;p

A to już mój nowy nabytek-ciapuszki reniferki :))  Jak się okazało,od niedzieli pełnią też inną funkcję ;p  Zobaczcie:                                     






No i to jest właśnie to drugie wyzwanie!
Mój małżonek w niedzielę wieczorem przyniósł psinkę.Myślałam,że tak na chwilę,może nawet zapyta czy chcę a on postawił mnie już przed faktem dokonanym-że jej nie odda!

Przedstawiam państwu Inkę (żeby nie było-mąż sam wybrał imię ;)



Nie bardzo jestem zachwycona tym pomysłem bo to przecież nie tylko zabawa ale przede wszystkim obowiązek! 
Nie wiedzieć czemu ale od razu zaczęłam odczuwać dziwne swędzenie całego ciała-a to pewnie przez ostatni post Justynki ;p 
A ja cieszyłam się,że ten problem mnie nie dotyczy.No i bach-pierwsza pchła i pierwszy kleszcz za nami ;/
A mnie jeszcze bardziej wszystko swędzi ;p
Poza tym sika to takie po całym domu( od razu przyuczamy do jednego miejsca z gazetami ale raz wyjdzie-raz nie), budzi się w nocy co 2-3 godziny-normalnie jak dziecko. 
(Nie to,że nie lubię psów ,bo lubię !)

Teraz papier i mop mogłabym mieć przyklejone do dłoni i nie rozstawać się z tymi przyrządami ;p
Zobaczymy,może się jakoś przekonam ;)



                      
Do następnego! kochane
 :)










poniedziałek, 13 października 2014

Weekendowo

W poprzednim poście pochwaliłam się wam moją wygraną i zakupami u Madelinki . Kupując drewniane retro spinacze wiedziałam do czego je wykorzystam-na pewno nie do przypinania prania ;p Posłużyły mi jako szpulki do sznureczków :)

                                                                           



Lubię wykorzystywać różne przedmioty nie koniecznie do celów,do jakich są przeznaczone ;p



A teraz prezentacja cudnej butelki,którą udało mi się wygrać na blogu Magdy -Mile Maison .
Butelka ma piękny odcień turkusowej zieleni,który mnie zachwycił!




Madziu,dziękuję ślicznie że mogę cieszyć nią swoje oczęta :))

***

Wczoraj,korzystając z pięknej słonecznej pogody, udało nam się troszkę rozerwać i wyskoczyć na parę chwil do Zwierzyńca.A tam-przecudny jesienny krajobraz a pod stopami wszechobecne szeleszczące złote liście :) 
Szkoda tylko,że nie wzięłam aparatu ;/





Nie zapytałam znajomej o zgodę na upublicznienie jej wizerunku ,
poza tym oszczędzę wam widoku mojej niefotogenicznej buźki i miny ;)


A teraz idę szyć poszewki :)

Do następnego!


wtorek, 7 października 2014

Wymarzone Baby Boo

Wszystkie już znacie te białe ślicznotki.Do tej pory podziwiałam je na waszych blogach i  marzyłam sobie o nich.Teraz mogę powiedzieć,że marzenia się spełniają :) A to dzięki Madelince czyli Ilonce z bloga Przeplatane kolorami. Kiedy dowiedziałam się o dyniowym candy,nie mogło mnie tam zabraknąć no i mam-cztery cudowne Baby Boo!Ale się ucieszyłam :D Poza tym zakupiłam sobie na Ilonkowej wyprzedaży emaliowany retro lejek oraz drewniane retro spinacze. No i teraz żałuję,że wszystkich nie wzięłam ;p Ależ jestem zadowolona-i z dyniek i z całej reszty (ta szalona kobieta dorzuciła jeszcze gratisy-cudowny gipsowy odlew i coś w sam raz na zimne wieczory i powroty z rowerowych wojaży).Kochana DZIĘKUJĘ CI serdecznie za to wszystko ♥ I czekam na twój nowy projekt!

No to zaczęło się -ustawianie,przestawianie -dyniek wędrowanie ;p

                                                     



Może na parapet...


...może do michy...


...albo do słoika ;p




A to pozostałe zakupowe i gratisowe przydasie :)




Białe dyńki są tak urocze,że szkoda z nich przyrządzać kulinarne smakołyki ;p
Niech sobie stoją :)




Jeszcze raz dziękuje Ilonce za białe ślicznotki i resztę 
a wam za miłe komentarze i odwiedziny!

Buziaczki dla was!