niedziela, 16 lutego 2014

No 1, No 2

Dziś kolejny post poświęcony transferom.Tym razem wzięłam się za filiżankowe doniczki. Skorupy pomalowałam kilka dni temu,o czym już wspominałam. Stały sobie takie białe ale pomyślałam,że ozdobię je grafikami.Pomysłów było kilka ale ostatecznie stanęło na No1 i No2. Wiem,wiem,transfery to nic nowego a wręcz oklepany już temat ale ja dopiero zaczynam raczkować w tej dziedzinie ozdabiania rzeczy wszelakich ;p  Jak na razie wykonałam motylka ,wczoraj numerki. No1 jakoś nie bardzo mi wyszedł,trochę się rozmazał i nie odbił za dobrze więc go troszkę podrasowałam markerem ;p Ale może zamaluję i jeszcze raz ponowię próbę. 

                     

 W sumie No2 też nie jest idealnie odbite.
           Na razie No2 stoi pusty,czeka na wypełnienie :)
A filiżanki wyglądały tak:

Teraz na prośbę Marty z Domu w kratkę opiszę jak robię te moje transferowe nieidealne "odbitki":
1.potrzebujemy grafikę w odbiciu lustrzanym wydrukowaną na drukarce laserowej,


2.przykładamy grafiką do przedmiotu,na którym chcemy zrobić transfer.Jeśli jest to poszewka na poduszkę należy w środek włożyć jakąś tekturkę,żeby nie przebiło.
Najlepiej przykleić grafikę na brzegach taśmą,żeby była w miejscu i nie jeździła lub użyć szpilek-jeśli robimy transfer na materiale.
3.delikatnie moczymy np.ściereczkę w rozpuszczalniku Nitro i dociskamy kawałek po kawałku grafikę,tak jakbyśmy stempelkowały.NIE TRZEMY!!!
Ja robię to na balkonie,żeby później nie było czuć w domu okropnej woni rozpuszczalnika ;[

Niestety nie zrobiłam fotek instruktażowych.
To dopiero moje drugie transfery,jeszcze muszę popracować nad tym.

A może wy macie jakieś inne sposoby na transfery lub na to,żeby wychodziły ładniej?



Dziś wypróbowałam stempelki do ciastek ,pożyczone od siostry i niestety zawiodłam się.Na surowym cieście a i owszem-wzory ładnie się odbiły ale po upieczeniu ciastek wszystko się "rozmyło" :(


Ale i tak się zjadło ;)

***

Ostatnio doszły do mnie materiały ze Świata bawełny z allegro,muszę się za nie zabrać.Kiedyś ;] Jest jeszcze w planach zakup Chevronów ale czekam na dostawę żółtego.

                                

Granatowe paseczki to oczywiście z myślą o letnim stylu marine :)

***

Dziękuję za uwagę,
Miłego wieczoru!

:)

   

53 komentarze:

  1. Śliczne te numerkowe kubeczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci Oleńko :)
      I witam serdecznie w moich skromnych blogowych progach !!!!

      Usuń
  2. ja też tak robię transfery,
    nie znam innej metody :(
    raz wychodzi wyraźnie, raz... trochę gorzej :)

    piękne materiały, ja też obojętnie nie mogę przejść obok takich "smakołyków" 'p
    pozdrawiam :)

    ps. mamy takie same tulipany ;p pasują do żółtego w grochy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana,podniosłaś mnie na duchu z tymi transferami.Będę dalej próbować ;)
      Tulipany uwielbiam!
      Miłego wieczoru!

      Usuń
  3. Przemiana kubasków wspaniała!!! na plus to na pewno;))
    W tkaninach się zakochałam;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Justynko!
      Tkaniny kupione na allegro,jakby co,w bardzo przystępnej cenie!
      Buźka :0

      Usuń
  4. a mi transfer nitro owgole nie wychodzi...;-((
    ale będzie szycia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też pozostawiają wiele do życzenia ale nic to,będę próbować ;) Chciałam spróbować na poszewkach ale w mojej małej mieścinie nie mogę dostać zwykłych białych-wszystkie już wykupiłam ;))
      Ściskam!

      Usuń
  5. Jaki swietny pomysł z tymi filiżankami, metamorfoza sprawiła, ze są nie do poznania :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu!! A jakiś czas temu miałam je wyrzucić ;p
      Buziaczki ;0

      Usuń
  6. Nowe filizanki super,dobry pomysł:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe stare ;p
      Dzięki kochana!
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  7. Takie formy raczej sprawdzają się przy wyciskaniu lukrowych ozdób niestety,a transfery podobają mi się właśnie gdy są niedokładne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz.Chociaż widziałam na kilku blogach takie stempelkowe ciasteczka i wszystko było na nich widoczne.Nie wiem ,czy ja coś źle zrobiłam,ale w sumie co źle można zrobić ;p Czy stempelki do kitu?
      Transfery "niedoskonałe" też mają swój urok,zgadza się ;)
      Pozdrawiam Renatko!

      Usuń
  8. O masz już te stemple... u mnie w większości napisy zostały :) piękne te filiżanki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stemple pożyczyłam ale niestety chyba są nic nie warte,bo wzorki zanikły po upieczeniu ciasteczek ;(((
      Dziękuję za komentarz !
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Prześliczne te kubeczki kochana, bardzo łądniue u Ciebie, jak zwykle. i jakie pysznosci, te ciasteczka:):): kochana kusisz:) Ścisakm cieplutko:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kuszę?! I kto to mówi ! Moje ciasteczka to pikuś w porównaniu z twoimi wypiekami !!!!
      Buziaczki :))

      Usuń
  11. Fajnie ci wyszły te filiżanki. Mnie na nitro nie wyszło i się zraziłam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana,mój pierwszy transfer to była katastrofa! Wszystko się rozmazało ;[ I też się mocno zraziłam i nie podjęłam przez długi czas ponownie próby ale bardzo mi się podobają takie transferowe grafiki więc postanowiłam jeszcze raz spróbować :p
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  12. Filiżanki jak nowe:) Muszę wypróbować stempelki do ciastek:) Pozdrowienia i zapraszam na candy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za komentarz i zaproszenie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Przede wszystkim kubeczki wyszły świetnie, ja bardzo lubię, jak transfery są takie "niedorobione":) Po drugie wielkie dzięki za instruktaż!!! Właśnie ten sposób z rozpuszczalnikiem była dla mnie niejasny. Ja robię to w inny sposób, zresztą też go powoli rozpracowuję. Kupiłam transfer żel (nietania rzecz - 18zł w hurtowni) oraz wydrukowne grafiki na jakimś niby papierze transferowym. To służy głównie do tkanin. I wtedy smaruję żelem grafikę, przykładam do tkaniny i po 40 minutach ścieram ostrożnie papier. Grafika zostaje, ale w zasadzie zawsze jest taka lekko wytarta. Bardzo chcę spróbować z grafikami, które mi odpowiadają, także w tym tygodniu spróbuję z nitro. aaa i jeszcze tkaninki, no skąd ja je znam??:))) Buziaki wielkie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobny sposób na transfer jest ponoć na klej np.vikol,też się smaruje grafikę a potem delikatnie ściera papier ale jakoś nie ciągnie mnie do tej techniki,bo nie wiem jak z tym usuwaniem papieru,czy to tak łatwo i ładnie schodzi,żeby nie uszkodzić nadruku. Na razie więc pozostaję przy nitro.
      A co do tkanin-no kochana,jak tu się można im oprzeć ;p
      Buziaczki!!!

      Usuń
    2. tak, z tym klejem nie mogę potem dojść do ładu, bo tkanina zostaje nieprzyjemnie twarda... Jutro jadę po Nitro :) **

      Usuń
    3. No przy nitro nie ma tego problemu ;) Leć,leć,kochana,ciekawe co tam wykombinujesz! Już nie mogę się doczekać :)

      Usuń
  14. fajne transfery poczyniłaś :)
    te pieczątki super ciekawe czemu się rozmyły ...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem o co kaman z tymi stempelkowymi ciastkami,czemu tak wyszło ;[
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  15. pomysł z numerkami podoba mi sie szalenie!Musze go gdzies w koncu wykorzystac!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mi od dawna podobają się takie numerki i w końcu sobie je poczyniłam :)
      Buźka!

      Usuń
  16. Nieźle Ci wyszedł ten nitrowy transfer :) Ja do transferu używam specjalnego medium Cadence (koszt małego opakowania to ok. 9 zł, starcza na długo). Efekty możesz obejrzeć na moim blogu, jeśli Cię to interesuje :)
    Co do stempelków, to też już próbowałam piec ciasteczka z dwóch przepisów i za każdym razem wzór się rozjeżdżał (za dużo masła???). Ale nie tracę nadziei, bo na mojewypieki.com ostatnio znalazłam przepis na ciasteczka i na zdjęciach widać, że stemple pięknie się trzymają.
    Cudowne materiały, uwielbiam styl marine :)
    Ściskam,
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz,że to może być przez dużą ilość masła?! To ja czekam na twój przepis na ciasteczka stempelkowe-koniecznie zamieść!!!!
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Zamierzam wypróbować ten przepis: http://www.mojewypieki.com/przepis/razowe-ciasteczka-z-kardamonem i ten: http://www.mojewypieki.com/przepis/kruche-ciasteczka-walentynkowe .
      Dorocie stemple odcisnęły się dość wyraźnie, więc jest nadzieja, że i nam wyjdzie ;)

      Usuń
    3. Dziękuję za linki,na pewno wypróbuję :)

      Usuń
    4. Rewelacyjnie wyglądają te ciasteczka!!!! Ale i ja dałam mniej więcej takie proporcje masła i mąki i nie wiem dlaczego moje stempelkowe wzorki nie ostały się po upieczeniu ;[

      Usuń
  17. He he, najważniejsze że zjedzone:)))
    A filiżanki cudnie wyszly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyglądały może wspaniale ale najważniejsze,że smakowały ;p
      Dzięki Ewuniu!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  18. Fajny pomysł z tymi numerkami. I to nie szkodzi, że nie odbiło się idealnie - w tym cała oryginalność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i masz rację,takie nieidealne mają też w sobie to Coś :)
      Buziaki!

      Usuń
  19. Nie poprawiaj filiżanek, w końcu to handmade, trochę oryginalnej niedoskonałości musi być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no chyba jeszcze pomęczę tą z No1,bo jest poprawione markerem i nie bardzo to mi się podoba,chyba zamaluję i jeszcze raz zrobię transfer ale już nie będę wtedy niczym poprawiać ;p
      Dzięki,pozdrawiam!

      Usuń
  20. Mnie się bardzo podobają te niedoskonałości bo to taki shabby chic! Co do ciastek to miałam podobny problwm, musi być odpowiedni przepis. Taki po stemple. Mam jeden na blogu jak kupiłam stemple literki. Ciastka wyszły przepyszne, ale ja byłam wykończona. Także coś za coś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz,to do takich stempelkowych ciastek trzeba mieć odpowiedni przepis.Kto by pomyślał! Muszę zatem jeszcze raz spróbować ;p
      Pozdrawiam serdeczni :)

      Usuń
    2. Mój przepis na ciasteczka: http://lufcikotwarty.blogspot.com/2013/12/ale-ciacho.html - ale przeczytaj zanim zdecydujesz się je robić, żeby nie było, że nie ostrzegałam! :)

      Usuń
    3. Kochana ale te ciasteczka do których podesłałaś mi link też robiłaś ze stempelkami na wierzchu? Bo tam ,z tego co widzę,nie ma stempelkowych wzorów.

      Usuń
    4. Bo to stempelki literki, widać je trochę na ostatnim zdjęciu :) a reszta została zjedzona przed zdjęciami :D wyszły naprawdę pycha i za drugim razem jak je piekłam to już nie było takie traumatyczne przeżycie!

      Usuń
    5. :P
      No,masa marcepanowa-brzmi baardzo apetycznie!
      Ja jak robiłam pierniczki po raz pierwszy to też miałam podobne przeżycia ;p

      Usuń
  21. Kurcze, super wyszły Ci te filiżanki! :)
    Jak zobaczyłam materiały i usłyszałam Marine, zatęskniłam za latem i letnimi dekoracjami.... Chcę-już-lato! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aha, no i też chciałam kupić te stemple, ale czy to się opłaca... ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj do lata jeszcze troszkę ;p
      Stempelki są fajne ale z tego co dziewczyny pisały wyżej trzeba mieć odpowiedni przepis na ciasto żeby te wzory nie rozmyły się w trakcie pieczenia. Ja na razie mam stemple pożyczone,bee jeszcze wypróbowywać różne przepisy i zobaczymy co z tego wyniknie ;)
      Pozdrowionka!!!!

      Usuń